logo

Zaopiekuj się smokami, aby wspólnie zgłębiać tajemnice mglistej, północnej krainy! Dołącz teraz!

Mooni avatar
14
Mooni
Hodowczyni
silver

160 283

rubies

18

Ostatnio widziana:
1 godzinę temu
W Mistwood od:
30 czerwca 2023
Discord:
avatar
Mooniś

CSS / HTML | Blogspot | Doggi: Evanescence | SSO: Miranda Wilkstorm | DC: Mooniś#5324 | MC | Horizon Forbidden West | Wiedźmin 1-3 |

Blog: https://krolestwo-krwi.blogspot.com/ |

Atrehu pov:

Nie wiedziałem dokładnie, czy moje rozumowanie było prawidłowe. Mogłem się przecież mylić. W końcu znalezienie źródła choroby nie należało do łatwych. Patrząc jednak na rosnącą liczbę zachorowań, wystarczyło znaleźć wspólny czynnik. Coś, z czego korzystało tak wielu i było łatwo dostępne. Wodopój wydawał się jedynym sensownym miejscem. Pili z niego wszyscy członkowie watahy, a także zwierzęta. Wystarczyło zatem ustalić, który z nich przenosił wirusy i czym było to spowodowane. Jeśli ktoś za tym stał... Jako wojownik watahy moim obowiązek było znaleźć tego osobnika. Jeśli się uda, przyprowadzę go żywego lub martwego do Alfy. Nie, żeby ten stary gbur przejmował się zaistniałą sytuacją, lecz tym razem powinien się tym zainteresować. Z pewnością byłby niepocieszony, gdyby nagle zabrakło mu łap i pysków do pracy. A także do jego ochrony. Zresztą nie tylko o niego chodziło, ale choroba mogła się rozwinąć i zabić także nastolatków lub szczeniaki! Bez ochrony, bez młodzieży — wataha byłaby skazana na zagładę!

— Czujesz ten dziwny zapach? - stanąłem nagle, słysząc pytanie wadery. Byłem tak skupiony na swoich przemyśleniach, że przeszedłem przez połowę docelowej odległości. Mój nos zaczął niuchać. Zmarszczyłem brwi. Wyłapywałem najrozmaitsze aromaty, lecz nie wyczułem niczego, co zwróciłoby moją uwagę.

— Nie, nie czuję niczego. Żywica, las, różne zapachy członków watahy.

— To nie to. Woń jest lekka, słodka i lekko drażni nozdrza. - wydawałoby się, że Tegaja czuje coś, czego ja nie byłem w stanie. Pytanie tylko, co było tak niezwykłego w... — Wydaje mi się, że znam odpowiedź... - Zieleń w jej oczach błysnęła. Źrenice powiększyły się ze strachu. Spojrzała na mnie z lękiem, uszy dając po sobie. Warga jej zadrżała. Zaintrygowany, podszedłem do niej.

— Co masz na myśli?

— To... niezwykle rzadka odmiana bluszczu wodnego. Przypomina nieco krwawnik. Nie barwi wody, lecz zmienia jego właściwości, a tym samym truje środowisko... - Tegaja dała mi chwilę na przyswojenie nowych informacji. Natychmiast zwróciłem uwagę na słowa: zmienia właściwości wody i truje środowisko.

— Myślisz, że właśnie ten bluszcz jest źródłem choroby? - zapytałem, niepewnie zerkając w stronę miasta. Jeśli ma rację, to mamy przerąbane.

— Ja... nie wiem na pewno. Mogę się mylić.

— Przypuśćmy, że jednak masz rację. Jak to znalazłoby się w naszym wodopoju? Wiesz coś o tej roślinie?

— Niewiele. Aczkolwiek wiem, że należy je zasadzić głęboko w ziemi i odczekać zimę, by na wiosnę wyrosły pierwsze kiełki. Rośnie dość powoli, ale już od małego wyrządza szkody.

— Zabójcza roślina, której nie wyczuwam. Rośnie pod wodą, więc jakim cudem czujesz się tak daleko od źródła?

— Niestety nie mam pojęcia. Ilekroć powieje wiatr, ta woń jest dla mnie wyczuwalna. Nie wiem jednak, czemu ty jej nie czujesz.

— Zaufam zatem twoim zmysłom. Jesteś w stanie stwierdzić, skąd pochodzi ten zapach? Przyjrzymy się temu.

— O... Oczywiście... - nos wadery zaczął pracować na maksymalnych obrotach. Co ciekawsze, nie węszyła w podłożu, lecz w powietrzu. Wiatr wiał w naszym kierunku. Dokładnie od strony wodopoju Varony. — Dobra wiadomość — udało mi się zlokalizować źródło. Zła natomiast...

— Jest to źródło przy Varonie...

— Stamtąd wiele wiatr, więc zgadza się.

— Ruszajmy zatem. Im szybciej, tym lepiej. - ruszyłem żwawo przed siebie. Moja misja nabierała teraz nowego obrotu. Musiałem jak najszybciej dowiedzieć się, jak do cholery do tego wszystkiego doszło!

— Atrehu zaczekaj! - odwróciwszy się w jej stronę, stanąłem.

— Huh? O co chodzi? - Tegaja wahała się przez chwilę. Czułem jednak, że to coś ważnego. Zachęciłem ją, by kontynuowała.

— Wodopój nie ma dostępu do oceanu, lecz jego źródło wypływa z gór. Jeśli nie znajdziemy ich na dole, będzie trzeba wdrapać się na górę. Do jaskini. To... stroma góra. Bardzo. I jak już mówiłam, bluszcz trzeba zasadzić głęboko w ziemi, a skoro prądy nie są tak duże...

— Oznacza to, że ktoś za tym stoi. - wadera przytaknęła, smętnie zerkając w kierunku miasta. Oboje pogrążyliśmy się na chwilę w swoich zamyśleniach. Idąc tym tokiem myślenia, mieliśmy do czynienia z sabotażystą. Kto wie, czy nie z mordercą. Zastanawiało mnie, kto chciałby zaszkodzić psowatym. Jakby nie patrzeć, w watasze znajdują się i hybrydy i czystokrwiści. Czy to swego rodzaju „poświęcenie" dusz dla tak zwanego „większego dobra"? Jeśli tak, wszystkim nam grozi niebezpieczeństwo. Trzeba ostrzec jak największą liczbę członków. Może przekazać wieszczom, by natychmiast wyszli na ulice, zakazując picia z tego źródła. Pytanie tylko, czy tylko w Varonie woda jest zatruta? I czy w ogóle to jest właśnie to? — Tak czy siak, musimy natychmiast tam pójść i postawić barykadę, by nikt nie skorzystał z niego. Jeśli woda jest trująca, potrzebny nam będzie ktoś z tym żywiołem, by zanurkował i sprawdził dokładnie dno.

...

Osiągnięcia

24 znajomych

Zobacz pełną listę

Najdłuższe znajomości:

Odwiedzający

Profil odwiedziło 169 hodowców.

Ostatni odwiedzający:

Smoki

Smok MIDNIGHT SHADOW, Żywioł: Śmierć, Wariant: 7}
MIDNIGHT SHADOW
Smok MISTY RETREAT, Żywioł: Mgła, Wariant: 8}
MISTY RETREAT
Smok Kiora, Żywioł: Burza, Wariant: 1}
Kiora
Smok Dean, Żywioł: Natura, Wariant: 13}
Dean
Smok REIKO, Żywioł: Dusza, Wariant: 11}
REIKO