logo

Zaopiekuj się smokami, aby wspólnie zgłębiać tajemnice mglistej, północnej krainy! Dołącz teraz!

Mooni avatar
20
Mooni
Opiekunka
silver

5 921 394

rubies

215

Ostatnio widziana:
6 godzin temu
W Mistwood od:
30 czerwca 2023
Discord:
avatar
Mooniś

CSS / HTML | DC: Mooniś#5324

Blog: https://krolestwo-krwi.blogspot.com/ |

Atrehu pov:

— Idę sprawdzić, co u mamy. - Moje przemyślenia przerwał głos Muiri, która ruszyła w stronę drzwi. Na odchodnym, spojrzała jeszcze na mnie. Posłałem jej lekki uśmiech, po czym kiwnąłem głowę na znak pożegnania. — Tylko bez igraszek, dobrze? - Nim odpowiedziałem, wadera wyszła, zamykając za sobą drzwi. Gapiłem się na nie z lekko rozdziawionym pyskiem, nim w końcu pokręciłem łbem.

— O co chodzi twojej siostrze? Nie rozumiem, czemu tak po mnie jeździ...

— Ona już taka jest, musisz jej to wybaczyć. - ~ "Ah, ma słodka Itami, jak zawsze stawia wszystkich w dobrym świetle. " ~ Pomyślałem z lekkim uśmiechem. — Potrafi być perfidna i przebiegła, ale to dobra siostra. Nie narzekam na nią. W końcu to z nią przeżyłam całe dzieciństwo i to ją trzymałam się najbliżej. Brat był zajęty swoimi sprawami. Nauka i treningi zabierały mu cały dzień, a teraz dumny jest, że jest czujką. Lubi tę pracę. Tata, no cóż... rzadko bywał w domu, bo toczył tę swoją wojenkę po lesie, w trakcie, gdy mama zastanawiała się, czy jeszcze wróci do domu żywy. Gaspar pod nieobecność ojca był głową rodziny.

— A ty wyrosłaś na dobrą medyczkę. Widzę, że lubisz to robić. - Śmiech wadery był niczym kojący balsam. Przyjemnie muskał bębenki i odbijał się echem w głowie. Wadera ni stąd ni z zowąd wyjęła grzebyk. Od razu rozpoznałem go po jego charakterystycznych zdobieniach. Zbliżając się do mnie, zaczęła rozczesywać kołtuny delikatnymi, zmysłowymi ruchami. — Pamiętasz? Tak właśnie przypieczętowaliśmy naszą znajomość. I pomyśleć, że zaledwie wtedy byliśmy dla siebie obcy... a teraz? Najlepsi przyjaciele. - Powiedziałem, szczerząc się do niej i wracając wspomnieniami do tamtej chwili.

— I nie żałuję tej przyjaźni. - Zerknąłem na nią. Powiedziała to dość cicho, jakby z lekka niepewnie, choć jej oczy temu przeczyły. Serce zabiło mi mocniej, uśmiechnąłem się szerzej.

— Nie żałujesz? - spojrzała na mnie. Przybliżyłem się nieco, patrząc perfidnie na jej usta. — A nie pożałowałabyś, gdybym... no wiesz. Zastąpił Sagela?

— W żadnym wypadku. - Nagły stuk przerwał moje dalsze plany. Grzebień upadł pod moje łapy. Sięgnąłem po niego na równi z waderą. Przyjemne ciarki przeszły przez całe moje ciało. Naelektryzowane powietrze groziło swym wybuchem. Nie zabrała łapy, a i ja nie zamierzałem tego robić. Pogładziłem ją delikatnie opuszkami. Spojrzeliśmy na siebie, wybuchając śmiechem. Chwilę zajęło, nim się uspokoiliśmy. Wadera schowała grzebień do torby, po czym dostrzegłem, jak uśmiech spełza z jej ust. Spojrzałem na nią zmartwiony. — A co do zamachowca... był straszny. Ale jeszcze straszniejsze było to, że... noo. Zabiłeś go.

— Żałujesz go? Poza tym to nie ja go zabiłem, mimo, że byłem blisko. To Naharys poderżnął go, jak prosiaka na ruszt. - Dobra, tę kwestię mogłem sobie darować. Ona nie musiała się tego dowiedzieć tak dosadnie.

— Mimo wszystko nie przyszło wam do głowy to, że upodobniliście się do niego? Zasługiwał na sprawiedliwy wyrok. - Napiąłem mięśnie, powstrzymując warknięcie. Serio?! Jeszcze rozumiem bronienie bliskich, czy znajomych, ale jego?

— No nie, Itami, ty tak na poważnie? Miał okazję by stanąć przed Alfą za swoje zbrodnie. Ale Salem ewidentnie wolał wsadzić mnie za rzekome wszczynanie burdy, a mordercę wypuścić, by mógł zaczajać się na swoje ofiary. - Musiałem jej wytłumaczyć, że nie każde postępowanie według sprawiedliwości ma sens. Poza tym skąd niby wiadomo, że jego osąd byłby sprawiedliwy? Dostałby kilka lat odsiadki, po czym wyszedłby na wolność i zabiłby kolejne hybrydy. Dla swojego widzimisię. Bo tacy jak oni, się nie zmieniają. Bo żyją w tym pie*ym przekonaniu, że ich krew jest czyściejsza od krwi hybryd. Jakby był do chory lepszy od nas? — On polował głównie na wadery, które po spotkaniu z nim, w ogóle ich nie przypominały. On ich ciała masakrował, jak rzeźnik w szlachtuzie rozbierający wieprza na półtusze. Ten zwyrodnialec nie powinien był dłużej oddychać tym samym powietrzem. Nie mogłem liczyć na prawo, więc sam wymierzyłem sprawiedliwość. - To nie była do końca prawda. Nie zamierzałem go zabijać, tylko powstrzymać. A, że wyszło, jak wyszło... — Ja i Naharys. Czy teraz rozumiesz, że nie tylko mi zależy na bezpieczeństwie? Ja to też zrobiłem dla ciebie, bo martwię się o ciebie. Ten drań mógłby skrzywdzić nie tylko ciebie, ale i twoją siostrę. Za to, że według takich, jak on, nie macie czystej krwi.

— To dlatego nie pojawiłeś się na lekcji polowania? Bo cię zamknęli w lochu? - Westchnąwszy z rezygnacją, przytaknąłem. — Rozumiem. No dobrze, to w takim razie...

— Jutro. O tej samej porze. Tym razem obiecam przyjść.

— Obiecasz? Na potrząśnięcie łapą?

— Na potrząśnięcie łapą. - Złączyłem nasze palce w odpowiedni sposób, po czym uśmiechnąłem się szeroko. — Uroczyście przysięgam, że stawię się na miejscu. Dla ciebie.

Osiągnięcia

26 znajomych

Zobacz pełną listę

Najdłuższe znajomości:

Odwiedzający

Profil odwiedziło 214 opiekunów.

Ostatni odwiedzający:

Smoki

Smok MIDNIGHT SHADOW, Żywioł: Śmierć, Wariant: 7}
MIDNIGHT SHADOW
Smok MISTY RETREAT, Żywioł: Mgła, Wariant: 5}
MISTY RETREAT
Smok Kiora, Żywioł: Burza, Wariant: 7}
Kiora
Smok STAR DUST, Żywioł: Umysł, Wariant: 8}
STAR DUST
Smok BLACK LIGHT, Żywioł: Dusza, Wariant: 9}
BLACK LIGHT
Smok ZENIT, Żywioł: Powietrze, Wariant: 11}
ZENIT